Nie tylko wołowina jest najlepsza na wpół surowa, ta sama zasada tyczy się też tuńczyka. Dlatego moje steki z tej szlachetnej ryby miały kontakt z patelnią tylko chwilę, tak żeby wierzch zrobił się chrupiący, ale środek pozostał miękki i cudownie czerwony. Świetnym dodatkiem do tuńczyka okazał się pikantny sos z mango oraz kokosowy ryż. Jest to danie, które zachwyci najwybredniejszych a do tego robi się w mniej niż pół godziny.

Co będzie potrzebne:

  • Steki z tuńczyka (ok 300-400 g)
  • 4 łyżki sosu teriyaki
  • Ćwierć dojrzałego mango lub kilka kawałków mango z puszki
  • 1/2 łyżeczki sambal oelek
  • 1 łyżeczka soku z limonki + skórka starta z ćwiartki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka sosu sojowego
  • 1 łyżeczka octu ryżowego
  • 1 łyżeczka miodu (można pominąć gdy używamy owoców z puszki)
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego + 1 łyżka do smażenia
  • 100 g ryżu
  • 200 ml mleczka kokosowego

Wykonanie:

Steki z tuńczyka zalać teriyaki i odstawić na czas przygotowywania pozostałych składników.

Obrane mango wraz z sosem sojowym, czosnkiem, sambal oelek, octem ryżowym, limonką, miodem i olejem zmiksować na gładki sos w malakserze.

W garnku zagotować wodę, dodać mleko kokosowe, doprowadzić do wrzenia i wsypać ryż. Gotować aż zmięknie i wchłonie w siebie płyn, mieszając by uniknąć przypalenia. Posolić i odłożyć pod przykryciem.

Na rozgrzanej patelni rozprowadzić resztę oleju sezamowego i smażyć steki z obydwu stron po ok 1,5-2 minuty. Przełożyć na deskę i pokroić w plastry. Podawać z ryżem i sosem z mango.