Są takie dni, że po prostu się nic nie chce…wtorek tuż po wielkanocnym obżarstwie, z przeziębieniem, przemarznięta, bo kwiecień postanowił sobie wziąć do serca, że ma poprzeplatać trochę zimy…Marzył mi się plan minimum zakładający podgrzanie jakiegoś gotowca, ale w drodze do domu przypomniałam sobie o leżących w lodówce szparagach i znalezionym kilka dni temu pomyśle na ich wykorzystanie (zaczerpniętym z Kukbuka). Niby mogłam zagonić do kuchni małżonka, ale podeszłam do zadania ambicjonalnie i rzuciłam się w wir gotowania 🙂 Pierwsze szparagi w tym sezonie wystąpiły w towarzystwie sałaty, lekko pikantnych rzodkiewek, chrupiących grzanek i delikatnych jajek na miękko.
Co będzie potrzebne:

  • Pęczek  zielonych szparagów
  • 4 garści sałaty (u mnie rzymska)
  • 4 rzodkiewki
  • 1 szalotka
  • 2 kromki ciabatty
  • Tarty parmezan
  • 8 jajek przepiórczych (lub 4 kurze)
  • Oliwa
  • Ocet balsamiczny
  • Sól, pieprz

Wykonanie:

Od szparagów oderwać zdrewniałe końcówki. Ułożyć w wysmarowanym oliwą naczyniu żaroodpornym, przyprawić solą i pieprzem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C na około 10 minut.


Sałatę porwać na mniejsze kawałki, ułożyć na talerzu. Rzodkiewki i szalotkę pokroić w cienkie plasterki, wymieszać z sałatą. Polać oliwą i balsamico.

Kromki ciabatty pokroić w sporą kostkę, zrumienić na patelni i posypać parmezanem. 

Jajka ugotować na miękko (przepiórczym wystarczy minuta gotowania), zalać od razu zimną wodą i delikatnie obrać.

Na sałacie ułożyć upieczone szparagi, chrupiące grzanki i przekrojone na pół jajka na miękko. Posypać solą i pieprzem, polać oliwą.