Sierpień to czas kiedy stragany uginają się od owoców. I choć bardzo mnie to cieszy to pojawienie się śliwek zwiastuje koniec lata. Ale trzeba wyciągać pozytywy i korzystać z tego co jest i cieszyć się nadal piękną aurą. Dlatego na obecne temperatury polecam lody z pieczonych śliwek wzmocnione śliwowicą – oczywiście jeśli lody mają być dla dzieci pomijamy ten składnik.
Co będzie potrzebne:
- 750 g śliwek (najlepiej o różowym miąższu)
- 2 łyżki brązowego cukru
- 400 ml śmietany kremówki
- 100 ml mleka
- 1 łyżka miodu
- Ziarenka z jednej laski wanilii
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- Szczypta soli
- 50 ml śliwowicy
Wykonanie:
Śliwki umyć, przekroić na pół, wyjąć pestki i ułożyć w naczyniu żaroodpornym rozcięciami do góry. Posypać brązowym cukrem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180° C na około 20 minut (owoce powinny zmięknąć i puścić sok). Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
Ostudzone śliwki zblendować na gładką masę (można przetrzeć potem przez sitko by pozbyć się skórek, ale ja pominęłam krok).
Do zmiksowanych śliwek dodać kremówkę, mleko, miód, kardamon, wanilię, sól i śliwowicę. Zmiksować na gładką masę i przelać do pojemnika. Wstawić do zamrażarki, co pół godziny wyciągając i mieszając trzepaczką,.by lody były puszyste. Można też przelać masę do schłodzonej maszyny do lodów i ustawić czas mieszania zgodnie z instrukcją. Ja po wymieszaniu w sorbetierze wstawiłam jeszcze lody do zamrażarki, żeby miały bardziej zwartą konsystencję.
Skomentuj