Smak szarlotki zna (i lubi) chyba każdy 🙂 Moja ulubiona jest na kruchym spodzie z kwaśnymi jabłkami i słodką bezą. Dzięki kilku prostym trikom robi się ją szybko i łatwo i nie ma szans, żeby nie wyszła 🙂

Co będzie potrzebne :

– 200 g zimnego masła
– 3 szklanki (po 250 ml) mąki (u mnie pszenna pełnoziarnista)
– 100 ml brązowego cukru
– 5 żółtek
– 1,5 kg jabłek (najlepiej kwaskowate odmiany, np.antonówka)
– garść rodzynek
– 5 białek
– 100 ml cukru pudru
– łyżka soku z cytryny
– 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Wykonanie :

Z mąki, żółtek, cukru i masła zagnieść kruche ciasto – można to zrobić klasycznie na stolnicy najpierw siekając składniki nożem a potem krótko zagniatając lub użyć malaksera.
Gotowe ciasto uformować w kształt kuli, owinąć folią spożywczą i wstawić do lodówki na godzinę.
Formę o wymiarach 30×40 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wyjąć ciasto z lodówki i wyłożyć nim dno formy. Jest kilka sposobów by to zrobić – można ciasto rozwałkować i na wałku przenieść do formy, można odkrawać plastry i wylepiać nimi dno lub moja ulubiona metoda: zetrzeć ciasto na tarce o grubych oczkach i lekko uklepać. Nie dość że szybko się tak robi to jeszcze ciasto wychodzi delikatne i bardzo kruche, ale nie twarde.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175° C na 10-15 minut.
Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne, pokroić na ćwiartki a następnie na dość cienkie plasterki. Wymieszać z rodzynkami i wyłożyć na podpieczony spód.
Białka (muszą być schłodzone) ubić na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodając cukier puder łyżka po łyżce. Po wmiksowaniu całego cukru dodać sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną, krótko zmiksować. Piana powinna być sztywna i błyszcząca. Łyżką nakładać równomiernie na wierzch jabłek.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 150° C (grzałka dolna) i piec przez godzinę na górnym poziomie. Po tym czasie obniżyć temperaturę do 100° C i piec jeszcze 30 minut z termoobiegiem lub grzałką górną (by wysuszyć bezę).