Mój pierwszy chleb na zakwasie 🙂 dlatego też wybrałam bardzo prosty (choć sprawdzony przez koleżankę) przepis, bo nie wiedziałam jeszcze czego się spodziewać. Wyszedł bardzo dobry (we dwójkę pochłonęliśmy cały bochenek w jeden wieczór), wilgotny, dość zwarty. Gdy zabieracie się za pieczenie domowego chleba warto pamiętać o kilku rzeczach. Przede wszystkim będziecie potrzebować gotowego zakwasu (choć możecie spróbować samemu zrobić z tego przepisu), który po dokarmieniu się aktywował. Druga rzecz to forma – może być keksówka (najlepiej z powłoką teflonową), ale jeśli lubicie gadżety i możecie trochę zainteresować to sprawdzi się koszyk do chleba lub garnek rzymski. Ja jako początkująca wybrałam keksówkę, której można używać w temperaturze do 250° C (uważajcie na takie do 200° C). Przyda się jeszcze spryskiwacz, żeby zrobić w pierwszej fazie pieczenia parę, waga kuchenna i mikser z hakiem, dzięki któremu dokładnie wymieszacie gęste ciasto chlebowe. W oryginalnym przepisie była użyta sama mąką żytnia, ja zmieniłam jej część na pszenną pełnoziarnistą. I jeszcze jedna ważna rzecz – chleb na zakwasie wymaga dużo czasu, najlepiej rozplanować sobie jego przygotowanie w następujący sposób: rano wyciągamy uśpiony zakwas z lodówki, po kilku godzinach gdy będzie już w temperaturze pokojowej, karmimy go mieszaniną mąki i wody (w takich samych proporcjach), mieszamy i zostawiamy znowu na kilka godzin aby się aktywował. Wieczorem przygotowujemy ciasto chlebowe, zostawiamy na noc na pierwsze rośnięcie, rano przekładamy do formy i znowu zostawiamy do wyrośnięcia. Dopiero wtedy zabieramy się za pieczenie czyli chleb mamy gotowy po południu – na kolację lub śniadanie dnia kolejnego  (żytni chleb będzie nawet smaczniejszy upieczony dzień wcześniej). Resztę zakwasu możemy od razu schować do lodówki (maksymalnie może stać 14 dni) lub po dokarmieniu zostawić w temperaturze pokojowej aby znowu urósł i wykorzystać go szybko do pieczenia kolejnego chleba 🙂 Wtedy możecie zacząć szykować ciasto rano, żeby mieć gorący na śniadanie następnego dnia: pierwsze rośnięcie w ciągu dnia, następne wydłużamy do 8-12 godzin (w nocy) i wstawiamy do pieca skoro świt 😉

Co będzie potrzebne (na jeden bochenek):

– 175 g zakwasu żytniego
– 100 g mąki żytniej 2000
– 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej (lub żytniej 720)
– 10 g soli
– 350 ml przegotowanej wody

Wykonanie:

Zakwas wymieszać z pozostałymi składnikami – można to zrobić ręcznie lub w mikserze z końcówką typu hak. Miksować  około 5 minut, żeby wszystkie składniki dobrze się połączyły. Gotowe ciasto zostawić w ciepłym miejscu w misce przykrytej bawełnianą lub lnianą ściereczką na około 12 godzin. Po tym czasie przełożyć do formy (moja o długości 29 cm – chleb z niej jest dość niski), przykryć ściereczką i pozostawić na kolejne 5 godzin do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać do 220° C, spryskać ściany piekarnika wodą i szybko wstawić formę z ciastem. Piec 45 minut z grzaniem góra+dół. Gorący bochenek wyjąć od razu na kratkę do wystudzenia. 

image