Post dla typowych mięsożerców:) niby nic odkrywczego, ale jedno z moich ulubionych dań – szaszłyk. Można zrobić z wieprzowiny (np. polędwiczki), ale ja najbardziej lubię z wołowiny lub baraniny. Tym razem popełniłam z rostbefu, a podałam z pieczonymi ziemniakami.

Co będzie potrzebne:

– kawałek dobrej jakości mięsa (wołowina, baranina lub wieprzowina)
– boczek wędzony
– 2 cebule czerwone
– papryka czerwona
– świeże zioła: oregano, tymianek
– 1/2 papryczki chilli
– oliwa czosnkowa
– sól, pieprz
– ewentualnie syrop klonowy

Wykonanie:

Oczyszczone z błon mięso pokroić na plastry o grubości ok 1 cm. W misce wymieszać składniki marynaty: posiekane zioła, 4 łyżki oliwy, posiekane chilli. Mięso posolić i wsadzić do marynaty na minimum godzinę.
Boczek, paprykę i cebulę pokroić na kawałki o wielkości podobnej do mięsa.
Na patyczki do szaszłyków nadziewać wszystkie składniki , zaczynając i kończąc cebulą.
Piec na grillu, w piekarniku lub patelni grillowej smarując co jakiś czas pozostałą marynatą. Na koniec można polać syropem klonowym (lub płynnym miodem).