Są takie dni, że po prostu się nic nie chce...wtorek tuż po wielkanocnym obżarstwie, z przeziębieniem, przemarznięta, bo kwiecień postanowił sobie wziąć do serca, że ma poprzeplatać trochę zimy...Marzył mi się plan minimum zakładający podgrzanie jakiegoś gotowca, ale w drodze... Continue Reading →